J. T. Geissinger - Kontrakt Jacksona - RECENZJA



 Autorka: J. T. Geissinger

Wydawnictwo: NieZwykłe

Data premiery: 17.02.2021r.



Bianca Hardwick jest niezależną i mocno stąpającą kobietą na ziemii, która prowadzi własną restaurację w Nowym Orleanie. Pionierskie menu, które stworzyła przykuwa uwagę każdego klienta, ponieważ powstało na bazie wybornego burbona marki Boudreaux. Pewnego dnia przychodzi do restauracji syn właściciela tych znakomitych trunków, Jackson Boudreaux, który wykazuje się zbyt dużą arogancją, czego skutkiem jest ostra wymiana zdań między nim, a Biancą. Jednak pomimo niezbyt dobrze zaczętej znajomości z restauratorką, mężczyznę zaintrygował jej gorący temperament.



Jackson Boudreaux jest władczym i otoczony mrokiem mężczyzną. Znany przez wielu ludzi jako milioner i syn właściciela firmy tworzącej wspaniały burbon. Kiedy spotyka na swojej drodze piękną i żywiołową Biancę, nie może wyrzucić jej ze swoich myśli. Postanawia zatrudnić ją do przygotowania specjalnego menu i nadzorowania charytatywnego przyjęcia. Kobieta pomimo wrogiego nastawienia do mężczyzny, przyjmuje ofertę. Kiedy kolacja wypada pierwszorzędnie, Jackson decyduje się na zawarcie pewnego układu z Biancą, który jest dla niej jedynym kołem ratunkowym. 



Jaki układ zostanie zawarty pomiędzy Bianca i Jacksonem? Czy Biance uda się odkryć prawdziwe wnętrze Jacksona? Gdzie doprowadzi ich ta relacja? Czy w serca tych dwojga wkradnie się uczucie?



Bardzo interesująca książka, którą na pewno zapamiętam na dłuższy czas. A powiem Wam szczerze, że naprawdę rzadko można doświadczyć historii, które zostają długo w pamięci. Autorka stworzyła niebanalną fabułę, do której wkradły się nawet przepisy na pyszne trunki i desery. Bohaterowie ciekawie ukształtowani, szczególnie postać głównej bohaterki przypadła mi do gustu. Bianca była prawdziwie oddaną rodzinie kobietą oraz profesjonalnym szefem kuchni. Podobał mi się jej cięty język, ponieważ potrafiła postawić na swoim aby osiągnąć zamierzony cel. Natomiast Jackson również był niczego sobie, pomimo początkowej nietaktowności, z rozdziału na rozdział otwierał się coraz bardziej, dzięki czemu można było ujrzeć jego prawdziwe wnętrze. Czasem trudno dostrzec w człowieku, który często okazuje chłodny i ordynarny charakter, kogoś serdecznego i czułego. Dlatego jak to mówią "nigdy nie oceniaj książki po okładce" :) Jeśli chodzi o namiętne sceny, to muszę powiedzieć, że autorka niesamowicie je opisała. Były silnie emocjonujące i pobudzające pomimo znikomych ilości. Jeśli jeszcze nie mieliście w rękach tej ksiązki to zdecydowanie ją polecam!



Mój ulubiony cytat:

" Po­ca­łu­nek był go­rą­cy i de­spe­rac­ki, czę­ścio­wo dla­te­go, bo zro­zu­mia­łem, że nie mam nic do stra­ce­nia, a czę­ścio­wo dla­te­go, bo byłem tak pod­nie­co­ny, że pra­wie wście­kły. Od­po­wie­dzia­ła, wy­gi­na­jąc się w moją stro­nę i za­ta­pia­jąc palce w moich ra­mio­nach, co spra­wi­ło, że mój już pul­su­ją­cy kutas zro­bił się aż bo­le­śnie twar­dy.

Ode­rwa­łem się i przy­trzy­ma­łem jej nad­garst­ki nad głową na po­dusz­ce. Oboje dy­sze­li­śmy. Prak­tycz­nie wi­bro­wa­łem z fru­stra­cji.

– Ja pie­przę, Bian­co!

Jesz­cze nie skoń­czy­ła mnie tor­tu­ro­wać. Unio­sła głowę, przy­ci­snę­ła usta do mo­je­go gar­dła i ugry­zła. De­li­kat­nie, ale wy­star­cza­ją­co, żeby za­kłu­ło. Wy­mru­cza­ła przy mojej skó­rze:

– Tak. Do­kład­nie to po­wi­nie­neś zro­bić, Jax. Pie­przyć Bian­cę.

Jęk­ną­łem. Co się, do cho­le­ry, dzia­ło? Usły­sze­nie ta­kich słów z tych zwy­kle py­ska­tych ust spra­wi­ło, że wy­da­ły się jesz­cze bar­dziej zmy­sło­we. Nie chciałem ni­cze­go wię­cej, tylko ze­rwać z niej te kuse szor­ty i za­to­pić ku­ta­sa głę­bo­ko w jej ciele, ale wie­dzia­łem, że to by­ła­by ka­ta­stro­fa. Po tym wszyst­ko by­ło­by dziw­ne. Wszyst­ko by się zmieniło. "

Komentarze