Autorka: Bree Porter
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data premiery: 30.06.2021r.
Sophia Padovino jest młodą i należycie wychowaną kobietą w mafijnej rodzinie. Pewnego dnia traci starszą siostrę w wypadku samochodowym, co jest dla niej ogromnym ciosem. Pogrążona w żałobie nie potrafi uporać się z tak ogromnym nieszcześciem, ponieważ siostry były ze sobą niezwykle zżyte i nierozłączne. Na domiar złego ojciec postanowił oddać ją bezbożnemu księciu i capo chicagowskiej mafii, Alessandrowi Rochetti, który uważany jest za niemiłosiernego i przeraźliwego potwora. Aby przetrwać i żyć bezkonfliktowo dziewczyna doskonale wie, że jej zadaniem jest przedłużyć ród Rochettich oraz być posłuszną żoną. Jednak strach i przerażenie przewierca jej ciało przed mrożącym krew w żyłach przyszłym mężem i jego rodziną.
Alessandro Rochetti jest niebezpiecznym i zabójczym capo chicagowskiej mafii oraz wnukiem mafijnego dona. Od nastoletnich lat przygotowywany jest do przejęcia władzy po dziadku. Dzięki swojej bezwzględności i brutalności rozlewa krew każdego wroga, co nie robi na nim żadnego wrażenia. Zabijanie i torturowanie traktuje jak chleb powszedni, a mafijna organizacja Outfit jest dla niego priorytetem. Kiedy nadchodzi dzień ślubu z Sophią, okazuje się, że nie wszystko dzieje sie tak jak zaplanowano. Nagły atak i strzelanina w kościele burzy cały porządek, co doprawdza do śmierci kilku osób, a Sophia otrzymuje przydomek krwawej panny młodej. Po tak niewyobrażalnym dniu Sophia zdaje sobie sprawę, że musi przywdziać maskę milutkiej i idealnej żony ukrywając swój prawdziwy charakter. Jednak mężczyznę irytuje zachowanie żony. Wie, że Sophia skrywa za tą nieskazitelną i doskonałą "pokazówką" kobietę, która twardo stąpa po ziemii i pragnie władzy. Intruguje go jej prawdziwy charakter oraz tajemnice jakie skrywa i dusi w sobie.
Jakie sekrety wyjda na jaw w tej historii? Czy małżenstwo Sophi i Alessandro przetrwa? Czy mężczyzna przekona się i zaufa swojej żonie? Czy wkradnie się miłość do tak skomplikowanej relacji? Z jakich powodów zaaranżowano ślub?
Na wstępie powiem Wam, że ta książka to powiew świeżości wśród literatury mafijnej. Spodziewałam się kolejnego zwyczajnego romansu, jednak byłam mile zaskoczona tak dobrze dopracowaną historią. Autorka od samego początku wciąga czytelnika w wir akcji, które były ciekawie i emocjonująco opisane. Narracja jest pierwszoosobowa, czyli wgłębiamy się w światopogląd Sophi, co mi o dziwo nie przeszkadzało, jednak momentami zastanawiałam się co czuje oraz jakie myśli zajmują głowę Alessandra. Sophia jako młoda dziewczyna, która została zmuszona do małżeństwa, bardzo sprytnie poradziła sobie z rolą żony. Podobał mi się progres, gdzie z potulnej osoby przeistaczała się w władczą i wyniosłą kobietę. Natomiast Alessandro był wyśmienitym capo, jego charakter wpasował się w idealne wyobrażenie prawdziwego mafioza. Według mnie taki właśnie powinien być członek mafii, czyli bezwzględny, wymagający i niebezpieczny, a zarazem zagadkowy, opiekuńczy i barwny. Ilość scen erotycznych jest znikoma, aczkolwiek uważam, że podczas oddania się tej historii, nie zwracamy na to kompletnie uwagi, ponieważ autorka zbudowała niewiarygodne napięcie. Wyczekiwanie zbliżeń i żarliwych scen było bardzo intrygujące. Natomiast koniec książki był naprawdę zaskakujący, dlatego zabieram się natychmiast za drugi tom, a Wam polecam przeczytać tą niezwykłą historię :)
Mój ulubiony cytat:
" Nasze twarze znajdowały się tak blisko, że czułam jego oddech na policzkach, jego rzęsy muskały moją skórę, usta prawie niewyczuwalnie ocierały się moje wargi. Otoczył mnie jego znajomy, piżmowy zapach, odbierając zdolność logicznego myślenia.
Myślałam jedynie o tym pocałunku w kuchni.
Naszych zetkniętych ciałach, pragnieniu.
Alessandro musiał myśleć o tym samym, bo zapytał:
– Czy będę musiał zawrzeć z tobą kolejną umowę, żeby móc cię pocałować?
– Nie jesteś za dobry w zawieraniu umów – wyszeptałam.
My, Rocchetti, nie mamy tego we krwi – odpowiedział równie cicho.
Byliśmy jedynymi osobami w magazynie, ale równie dobrze mogliśmy być jedynymi ludźmi we wszechświecie.
Alessandro przyglądał mi się przez chwilę, po czym ujął moją twarz w dłonie. W jego spojrzeniu było tyle głodu, że zacisnęło mi się gardło. Pochylił się, a ja zbliżyłam się do niego, aż…
Pocałunek nie przypominał tego szaleńczego uniesienia z kuchni.
Usta Alessandra były delikatne. Takie miękkie. Drażniliśmy się, testując wzajemnie i czerpiąc ukojenie z bliskości drugiej osoby. Zsunął ręce na moje pośladki, a ja wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam bliżej.
Nie chciałam, żeby był delikatny. Chciałam rozniecić ogień, który we mnie szalał.
Pogłębiłam pocałunek, przesuwając zębami po jego wargach, na co on warknął gardłowo. "
Komentarze
Prześlij komentarz