Kinga Litkowiec - Naomi - RECENZJA

 


Autorka: Kinga Litkowiec

Wydawnictwo: Akurat

Data premiery: 14.04.2021r.



Naomi Lorenzz to młoda i piękna czarnowłosa dziewczyna, która pewnego dnia dowiaduje się, że została adoptowana. W wyniku tego wyjeżdża na kilka dni z rodzinnego miasta aby móc spokojnie pomyśleć nad sytuacja w jakiej się znalazła. Jednak na swojej drodze spotyka tajemniczego mężczyznę, która wzbudza w niej zachwyt. Mimo mile spędzonych namiętnych chwil, nieznajomy niestety okazuje się płatnym zabójcą, który otrzymał zlecenie od swojego szefa aby zabić Naomi. Sytuacja się komplikuje, ponieważ z niewiadomych przyczyn mężczyzna nie wykonuje zlecenia i postanawia chronić dziewczynę przed niebezpieczeństwem, ryzykując własnym życiem. 



Mateo Terrona to zabójczy i bezwzględny płatny zabójca, który od wielu lat wykonuje zlecenia na polecenie szefa klanu, do którego należy. Gdy poznaje niezwykłą dziewczynę, która budzi w nim pożądanie, postanawia się sprzeciwić i nie pozbawiać życia niewinnej Naomi. W wyniku tego Mateo sam skazuje się na śmierć przez droge jaką wybrał. Tymczasem mężczyzna nie poddaje się i zamierza zabrać dziewczynę do Rosji, kraju, w którym powinni czuć się bezpiecznie i w którym wesprze ich boss rosyjskiej mafii. W swój plan wciąga swojego przyjaciela Theo, z którym zna się od dziecka i ufa mu bezgranicznie, jednak jego towarzysz nie jest zbyt przychylny temu pomysłowi, mimo to zgadza się pomóc. 



Czy Naomi odnajdzie się w ryzykownej sytuacji? Czy płatnemu zabójcy uda się uratować dziewczynę przed niebezpieczeństwem? Czy więź jaka panuje między nimi będzie miała swoją przyszłość? Czy przyjaciel Mateo jest godny zaufania? Czy wyjazd do Rosji będzie dobrym posunięciem?



Początkowo książka nie była zbyt wciągająca, ale po pewnym czasie historia zaczęła się rozkręcać, dlatego czytało się ją bardzo szybko i lekko. Natomiast bohaterowie nie byli zbyt ukształtowani, mimo relacji jaka panowała między Naomi, a Mateo, ciężko było rozpoznać uczucia jakimi żywili do siebie. Z jednej strony Naomi co raz bardziej przywiązywała się do mężczyzny, a z drugiej nienawidziła za jego oziębłość w stosunku do niej. Momentami można było odnieść wrażenie, że czuje również chemię do rosyjskiego bossa, tymczasem Mateo zgrywał twardego mężczyznę, który twierdził, że miłość nie jest dla niego i nigdy się nie zakocha. Na pewno autorka nie dała się nudzić czytelnikowi, ponieważ akcje były bardzo dynamiczne. Zadowalające były pikantne sceny erytoczne, ale brakowało mi tego dreszczyku emocji. Jednak mimo mieszanych uczuć uważam, że warto przeczytać te historię, ponieważ napisana jest w przyjemnym stylu.



Mój ulubiony cytat:

Położył torbę na podłodze, więc podeszłam, żeby wyciągnąć z niej jakieś ciuchy, ale kiedy tylko wyciągnęłam rękę, Mateo złapał mnie za nią i jednym ruchem odwrócił plecami do siebie. Uderzyłam o jego tors. Od razu chciałam się odwrócić, ale Mateo był znacznie silniejszy ode mnie. Nie lubiłam, kiedy tak robił, bo działało to na mnie w sposób, który cholernie mi się nie podobał.

– Kogo dziś zamierzasz zgrywać? Będziesz prowokować? A może udawać, że cię nie kręcę? – wyszeptał mi do ucha i jeszcze mocniej docisnął do swojego ciała. – Wczoraj zrobiłaś to po raz ostatni. Następnym razem zerżnę cię tak mocno, że już nigdy nie pomyślisz o uwodzeniu mnie. Rozumiesz?

Nie wiedziałam dlaczego, ale zamiast się przestraszyć, poczułam gorąco w podbrzuszu, a nogi zaczęły się pode mną uginać. Byłam głupia, ale nic nie mogłam na to poradzić. Pragnęłam go, bo wciąż pamiętałam chwile, które spędziliśmy w Chicago. Pragnęłam, bo czułam się przy nim bezpiecznie. Pragnęłam, bo miał nade mną władzę, z której najpewniej nie zdawał sobie sprawy."

Komentarze