Autorka: Joanna Balicka
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data premiery: 14.04.2021r.
Sophia Cole, młoda mama czteroletniego chłopca, która po wypadku straciła pamięć mieszka obecnie z nowym partnerem Lucasem w Berlinie. Kobieta nadal nie pamięta swojej przeszłości sprzed czterech lat, a na domiar złego jej partner utrudnia przywrócenie wspomnień trzymając Sophię w "klatce". Jednak mimo tego dziewczyna nie poddała się, dzięki synowi stała się bardziej niezależną i mocno stąpającą po ziemii osobą. Mieszkając w całkowicie nowym miejscu postanowiła skończyć dziennikarstwo i podjąć pracę w redakcji. Pewnego dnia otrzymuje polecenie od przełożonej aby przeprowadziła wywiad z niezwykle przystojnym i mrocznym prezesem firmy International Finance Center, który otwiera kolejny oddział w Berlinie. Nie spodziewa się jednak tak pokręconej reakcji ze strony prezesa gdy staje w drzwiach jego biura.
Bryson Scott, mężczyzna który stracił miłość swojego życia i dziecko cztery lata temu, nie potrafi pogodzić się z tym co go spotkało. Odkąd Sophia zniknęła, stał się przygnębionym, rozgoryczonym i zatraconym w ciemności człowiekiem. Utrata najważniejszych osób w jego życiu sprawiła, że mężczyzna zaczął tracić nadzieję na odnalezienie kobiety i własnego dziecka. Jednak miłość w jego sercu nigdy nie zgasła i dzięki niej postanowił uciszyć swoje mroczne demony uczęszczając na indywidualne sesje z psychoterapeutą. Po czterech lata otwiera nowy oddział w Berlinie i przyjeżdża do Niemiec. Gdy otrzymuje propozycję wywiadu z niemiecką redakcją, nie jest zbyt przychylny do tego, jednak po chwili zgadza się na rozmowę. Tymczasem jego życie obraca się o sto osiemdziesiąt stopni gdy nagle w biurze pojawia się ONA. Mężczyzna nie potrafi uwierzyc w to co widzi, jednak szybko orientuje się, że Sophia nadal go nie pamięta. Próbuje jej szybko wytłumaczyć i opowiedzieć fragmenty z jej przeszłości, lecz to powoduje jeszcze większy mętlik w jej głowie. Dziewczyna uważa go za stukniętego faceta, który robi sobie z niej żarty. Dodatkowo gdy do biura wpada mały chłopczyk, Bryson odrazu rozpoznaje, że jest jego synkiem. Od tego momentu mężczyzna postanawia odzyskać rodzinę i zrobi wszystko by to osiągnąć.
Czy Sophi wrócą wspomnienia z przeszłości? Czy pokocha ponownie mężczyznę tak mocno jak kiedyś? Cz Brysonowi uda się odzyskać miłość swojego życia? Czy złapie dobry kontakt z własnym synem i będzie dobrym ojcem?
Przed Wami druga część serii "Miss Independent", która powaliła mnie na kolana. Nie mogłam się doczekać premiery tej książki i jestem zachwycona. Fabuła dopracowana w każdym szczególe, bardzo wiele akcji, które wywierały ogromne emocje. Bohaterowie świetnie wykreowani, Sophia stała się dojrzałą kobietą i wspaniałą mamą synka Justina. Nie brakowało oczywiście jej ciętego języka i zadziorności, którą uwielbiałam w niej. Natomiast przemiana Brysona była obłędna, siła przetrwania i miłość jaką okazywał wywierała ciepło w moim sercu. Cieszył mnie fakt, że pragnął być jak najlepszym, kochającym ojcem dla własnego syna oraz opiekuńczym i troskliwym mężczyzną dla Sophi. Chęć pokonania swoich demonów była ogromna i dzięki temu rodzina była na pierwszym miejscu. Oczywiście jego charakter nie zmienił się całkowicie, namiętność i żarliwość podczas bliskości nadal dominowała i oddziaływała na mnie rozpalając do czerwoności. Muszę przyznać szczerze, że po raz pierwszy podczas czytania tej historii odczuwałam ogromny strach przed każdym wątkiem, ponieważ autorka zbudowała niesamowite napięcie w tej książce. Ciężko było się od niej oderwać, dlatego polecam każdemu tą serię i czekam niecierpliwe na trzeci tom :)
Mój ulubiony cytat:
" Sięgnął dłonią do mojej szyi. Mocno oplótł palce wokół gardła, kompletnie zabierając mi oddech. Zamknęłam oczy z przyjemności i odrzuciłam głowę. Uderzał we mnie dziko, za każdym razem do samego końca. Wypchnęłam biodra w jego stronę, wychodząc mu naprzeciw. Zakręciło mi się w głowie z napięcia.
Bryson puścił moje gardło i wplótł palce we włosy. Lizał szyję, szczękę, w ślad za liźnięciami używał zębów, podgryzając skórę. Zaciskałam się wokół niego. Nogi mi drżały.
– Patrz na mnie – warknął nisko. – Chcę widzieć, jak dochodzisz.
Nie potrafię nad tym zapanować.
– Oczy – syknął – …na mnie.
Wbiłam spojrzenie w ciemne tęczówki. Wrócił on, mój Scott. Trzy pchnięcia dzieliły mnie od orgazmu. Zatraciłam się w nim. Poddałam się. Wpadłam w jego sidła, jak Persefona w pułapkę Hadesa. Mój bóg doszedł zaraz po mnie. Wtulił głowę w moje piersi skryte pod bawełnianą koszulką. "
Komentarze
Prześlij komentarz