Monika Magoska-Suchar - Zemsta ma twoje imię - RECENZJA


Autor: Monika Magoska-Suchar

Wydawnictwo: Editio

Data premiery: 02.09.2020r.


Ian Ralf Tott jest właścicielem potężnej firmy Tott's Empire. Uważa się ze boga i najbogatszego człowieka w Anglii. Według niego życie bez pieniędzy tak naprawdę nie istnieje. Jest przyzwyczajony do luksusów i nie łatwo go zadowolić. Pewnego dnia po awaryjnym lądowaniu w Grecji poznaje na dyskotece seksowną blondynkę Ewę. Dziewczyna zafascynowana pociągającym milionerem oddaje mu się jeszcze tego samego dnia i zostawia mu swój numer telefonu, z ktorego Ian nie ma zamiaru skorzystać. Po kilku miesiącach niespodziewanie spotykają się znów w warszawskim hotelu, którego Ian jest nowym właścicielem, a Ewa kierowniczką służby pięter. Chemia i namiętnośc jaka między nimi istnieje powoduje gorący i ostry romans. 


Szalona i popadająca w obłęd Ewa Domańska postanawia usidlić mężczyznę za pomocą niecnych sztuczek. Nie zamierza być mu posłuszna i nie cofnie się przed niczym, zrobi wszystko by zostać jego żoną. Dziewczyna staje się ogromnym problemem dla Iana, który postanawia się jej jak najszybciej pozbyć. 


Jak skończy się ta zwariowana relacja? Czy nad życiem Iana będą wisały czarne chmury? A kim jest zwyczajna i delikatna dziewczyna Gabriela, która ratuje Iana przed niebezpieczeństwem? Czy mężczyzna będzie w stanie zaufać innej kobiecie? Czy Gabriela to całkowicie przypadkowa spotkana osoba, która ocaliła życie Iana? 


Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej części jesteśmy świadkami ostrego seksu, niegrzecznych zabaw i pełnego emocji thrillera, a w drugiej części finezyjnej, ale również budzącej lekkie pożadanie więzi. Autorka wzbudziła we mnie pełno emocji, połączenie erotyzmu z nutką lęku było dla mnie genialne. Narracja męska o dziwo mi nie przeszkadzała, książkę czytało się z zapartym tchem. Wciągająca fabuła napisana ze smakiem, że aż ciężko się oderwać. Naprawdę polecam z całego serca, nie pożałujecie.


Mój ulubiony cytat:

"Na szklanym biurku siedziała Ewa. Założyła nogę na nogę, ale nawet to nie było w stanie ukryć, że jest całkiem naga. Jej jedyne ubranie stanowił mój krawat, którego wczoraj używaliśmy w czasie pamiętnej rozmowy o pracę. Gdy mnie zobaczyła, zmieniła pozycję. Rozwarła szeroko uda, bym mógł ją lepiej obejrzeć, i z kokieteryjnym uśmiechem na pomalowanych czerwoną szminką ustach zrobiła zapraszający gest w kierunku dolnych partii swojego ciała."

Komentarze